1.04.2014

Bolesna Nibylandia



On – jego ciekawe usposobienie i pasje przyciągają wiele kobiet, ale on ciągle chce więcej. To skupiony na sobie, żądny przygód marzyciel. Nie potrafi się zatrzymać. Tak bardzo przyzwyczaił się i zagubił w tej wielości i wolności, że każda kolejna możliwa chwilowa przygoda, chwilowo spełnione marzenie pociągają go bardziej, jednocześnie odciągając od najmniejszej próby zaangażowania w to, co nieco już przybledło i co może uznać za "pewne".



Ona - los nie szczędził jej perypetii miłosnych i życiowych. Radzi sobie, idzie dalej, realizuje swoje małe marzenia, stara się nie myśleć o samotności tylko zapełniać jakoś swój czas. Bywają jednak dni, kiedy chciałaby z nim zwyczajnie być, nie tylko na chwilę, ale na zawsze. Jest w nim zakochana od dawna, ale on ustanowił niepisane reguły. Spotykają się tylko wtedy kiedy on chce ją zobaczyć, kiery akurat ma czas i może oderwać się od obowiązków. Ona mu na to pozwala (jeszcze).


Ona powoli zaczyna rozumieć, że ich tak naprawdę nie ma. Że są jedynie „tu i teraz”, ale nie widać ich razem w przyszłości. Można powiedzieć, że z nimi jest jak z Piotrusiem Panem i Wendy. Kiedy Wendy zarzuca swe ramiona Piotrusiowi na szyję on się wycofuje. Sam nie wie dlaczego lecz czuje, że musi się wycofać. 

Na pewno wiele z Was kobiet, go spotkało. Wiele z Was kocha mężczyznę cierpiącego na syndrom Piotrusia Pana. I wiele z Was dobrze rozumie frustrację i smutek, które ogarniają Wendy kiedy on ją odrzuca przy najmniejszej próbie zaangażowania. Bezsilność względem niepisanego kodeksu zachowań tak bardzo zabija spontaniczność, każe być na dystans, dzielić się sobą wyłącznie wtedy gdy otrzyma się na to „pozwolenie”. To wszystko sprawia, że między tym dwojgiem - wolnych, a jednak zniewolonych ludzi - nie ma miejsca na dojrzałą miłość. Ją zniewala trudna miłość i nadzieja, że uda się wszystko jeszcze zmienić. Jego zniewala niedojrzałość oraz paradoks wolności i wyboru. On buja nadal w obłokach, przeżywa drugą młodość, nie chce żadnych ram, nie da się „zamknąć” w poważnym związku, bo sam jest niepoważny.

Taki mężczyzna jest chłopcem w za dużych butach, w za dużym garniturze, który przeszkadza mu coraz bardziej. Ma wszystko o czym marzy, co wybrał, a jednak nie ma. Zgubił się w tych swoich obłokach, w tej Nibylandii i jest mu tam całkiem wygodnie, choć może naprawdę nie jest tak do końca szczęśliwy jak mógłby być. Jest niewyobrażalnym egoistą, egoistą dla którego najważniejsze są tylko jego potrzeby i pragnienia. Egoistą tak bardzo bojącym się wpuścić kogokolwiek do swojego małego świata emocji w obawie przed zranieniem.

On jest jak taki koktajl, który do końca nie wiadomo z czego się składa. To taki „wstrząśnięty niemieszany”. Smakuje, czasem wybucha, jednocześnie nie pozwala odkryć tego co ma w środku. Dopiero z czasem, z każda kolejną chwilą ujawnia swoje wnętrze. Na zewnątrz kolorowy, uśmiechnięty, pociągający w środku bywa gorzki i smutny.

On wybrał ją. Uosobienie opiekuńczości, wierności, lojalności i tolerancji na wszelkie, dziwne zachowania. Taką właśnie Wendy. Wendy, która z czasem stała się Blaszanym Dzwoneczkiem, mającym nadzieję, że wszystko zmieni. Jest to jednak złudne wrażenie, bo Dzwoneczek nie ma w sobie tyle siły, aby cokolwiek zmienić i pomóc Piotrusiowi bezboleśnie przejść do świata dorosłych. 

Ja - już Dzwoneczek choć jeszcze nie Blaszany - sił mam coraz mniej. Ale jeśli Ty Wendy masz jeszcze nadzieję, to zawalcz o swojego Piotrusia. Tylko nie trać nadziei i pamiętaj, że motywacja płynie z Twojej miłości.